Jestem optymistką. Uważam że to taka odporność duszy, której najlepszym katalizatorem jestem ja sama. Optymizm to dla mnie nie tylko to umiejętność patrzenia na dobre strony życia, czy pozytywnego myślenia. To nastawienie na sukces i realizację celów. To także sposób radzenia sobie z niepowodzeniami. Jeżeli coś nie do końca (albo wcale, zdarza się i tak) idzie po mojej myśli traktuję to jako lekcję. Lekcję, z której trzeba nauczyć się jak najwięcej, wyciągnąć wnioski, iść do przodu i robić swoje.
Zawsze staram się być wyrozumiała dla siebie i innych. Bardzo chętnie oferuję własną pomoc innym w potrzebie, jak również nie boję się o nią prosić, jeżeli to ja jej potrzebuję.
Wrodzony upór i chęć robienia wszystkiego po swojemu (co zawsze wytykano mi jako wady) przekuwam w wiarę, że musi się udać. Jeżeli dążę do celu, to wkładam w to serce i duszę. Poświęcam na to tyle czasu, ile trzeba. Nie boję się „drugiego podejścia”, tak właściwie nie straszne mi nawet trzecie, czy dziesiąte. W chwilach zwątpienia powtarzam , że wielkich rzeczy nie robi się od razu. Na początku wystarczy iskra, mała sprawa, która przypomni, że zamiast mówić „nie umiem” trzeba powtarzać „nauczę się”.
Uważam, że próbować nowych rzeczy powinno się tak często, jak tylko jest do tego okazja. Dla mnie zawsze jest coś do poznania i zrozumienia. Lubię odkrywać inspiracje w różnych dziedzinach rękodzieła. Z większej części moich prób wyszło z tego coś, z naciskiem bardziej na „ręko” niż „dzieło”. Jednak szalik, własnoręcznie zrobiony na szydełku, z pogubionymi oczkami nosiłam dumna jak paw. Szycie jest moim hobby naprawdę z głębi serca. Stworzenie z niepozornego kawałka materiału czegoś niepowtarzalnego sprawia mi radość i satysfakcję.
Lubię czytać książki, a te wybieram w zależności od tego, co w danym momencie pomoże mi lepiej sobie poradzić sobie z codziennością . Od literatury faktu Swietłany Aleksijewicz pokazującej zupełnie nieznane mi życie, po lekką i nieco abstrakcyjną lekturę autorstwa Marty Kisiel.
Jak każda z Dziewczyn z naszej drużyny, naturę i zwierzęta kocham miłością bezgraniczną.
Nic innego nie pozwala mi tak łatwo wrócić do równowagi jak spacer po lesie. Kontakt ze zwierzętami pomaga mi uspokoić emocje, na chwilę zwolnić tempo i przypomnieć sobie, co tak naprawdę jest dla mnie ważne.
Dzięki Life Sense pamiętam, że to ja jestem osobą odpowiedzialną za mój komfort życia.