Jeżeli traktuję życzliwie, świadomie akceptuję i przyjmuję, nawiązuję relację i stawiam na równi, to mogę nazwać to przyjaźnią.
Więc jak to jest z tymi naszymi przyjaźniami?
Czy łatwo nam nawiązać tak bliską relację?
Czy łatwo nazwać kogoś przyjacielem?
Przyjaciel, to ktoś, kto nas bardzo dobrze zna, można powiedzieć ,,lepiej niż my siebie”. Przyjaciel, to ktoś przed kim nie mamy tajemnic. Nie każdy chce tak bliskich relacji. Niektórzy nie potrafią nazwać kogoś przyjacielem, nie potrafią nawiązać tak bliskich relacji. Dlaczego?
Główna przyczyna to lęk. Jeśli przyjaźń polega na byciu ,,blisko” z drugą osobą, a przyjaciel to ktoś przed kim nie mamy tajemnic, to znaczy, wie o nas wszystko, to tak jakbyśmy musieli się przed nim obnażyć. Jeżeli musimy się przed nim obnażyć, to zostajemy ,,nadzy”, bez tajemnic. Jeśli bez tajemnic i nadzy, to bezbronni. Jeśli bezbronni, to możemy zostać skrzywdzeni. I tego właśnie się boimy. Lęk przed przyjaźnią, to brak poczucia bezpieczeństwa, to lęk przed skrzywdzeniem. Nasz umysł robi wszystko, by zapewnić nam bezpieczeństwo. Wydaje nam się, że gdy zatrzymamy jakąś część siebie dla siebie, to będziemy bezpieczni, bo przecież świat jest ,,zły” ludzie mogą nas skrzywdzić, a przez to będziemy cierpieć.
Co powoduje takie nastawienie?
Czujemy się samotni, niezrozumiali, odizolowani, myślimy, że nie nadajemy się do tego świata, do tych ludzi…jesteśmy samotni. Ta samotność często staje się nie do zniesienia. Jesteśmy nieszczęśliwi. Chronimy się przed światem, przed ludźmi, ukrywamy te nasze tajemnice jednocześnie cierpiąc. To co miało nas chronić, sprawia nam ból, ból emocjonalny.
Zadaj sobie pytanie… co mam do stracenia? Krzywdzę siebie samą, więc co za różnica, czy robię to sama, czy zrobi to ktoś inny?
Każdy ból powstaje w tym samym ośrodku mózgu, niezależnie od tego czy to ból fizyczny czy emocjonalny, boli tak samo.
Raz jeszcze – co mam do stracenia?
Puść, poddaj się temu uczuciu. Przecież gorzej być nie może. Albo będziesz cierpiała w samotności przez samą siebie, albo przez kogoś, albo niekoniecznie, może nikt Cię nie skrzywdzi, może to tylko Twój strach…?
Spróbuj.
W momencie, w którym to sobie uświadomisz, odpuścisz, poddasz się temu, przyjdzie spokój. Nagle uświadamiasz sobie, że te wszystkie tajemnice, które tak namiętnie skrywałaś przed innymi, w obawie przed zranieniem, tak naprawdę skrywałaś przed sobą samą. To nie lęk przed obnażeniem się przed kimś innym, tylko lęk przed obnażeniem się przed sobą. Po prostu… znikła iluzja, bo nikt poza Tobą samą skrzywdzić Cię nie może. I to jest moment, kiedy dasz sobie świadome przyzwolenie, akceptujesz, wyrażasz zgodę, nawiązujesz bliską relację, stajesz przed swoim przyjacielem.
Czy to oznacza, że powinnaś przyjaźnić się z każdą ,,fajną” osobą i opowiadać jej bez ogródek o swoich najskrytszych ,,tajemnicach”, dzielić się każdą drobnostką, z nazywać ją przyjacielem?
Nie, nie musisz opowiadać o sobie innym. Wszystko zostało powiedziane… przed sobą.
BO NAJWAŻNIEJSZE, ABYŚ TO TY BYŁA SWOIM NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM.
Najlepszy Psycholog i Psychoterapeuta jakiego znam i najlepsza Przyjaciółka jaką mam… zupełnie nie żałuję swoich obnażeń.